Sarkofag dla U-864
Ale prześladował go pech. Na pokładzie doszło do poważnej awarii chrap czy też maszyn. W każdym razie dowódca U-Boota zdecydował się zawrócić do Bergen. U-864 popłynął wprost pod wyrzutnie torped Venturera. 9 lutego 1945 r. o godz. 9.32 wachta hydrolokacyjna brytyjskiego okrętu uchwyciła mocny sygnał U-Boota. Rozpoczęło się polowanie. Kapitan Wolfram był bardzo ostrożny. Nieustannie zygzakował, od czasu do czasu wysuwał peryskop przeciwlotniczy, aby zlustrować niebo w poszukiwaniu wrogich samolotów. U-864 szedł z niewielką prędkością, zaledwie taką, aby utrzymać się na głębokości peryskopowej. Niemiecki kapitan czekał na trałowiec, który miał go eskortować w drodze do Bergen. U-Boot płynął w zanurzeniu, z chrapami, na głośnych dieslach. Venturer, także zanurzony, używał cichych silników elektrycznych – takiego przeciwnika Niemcy mogli usłyszeć tylko przy ogromnym szczęściu. O godz. 10.35 Venturer zbliżył się do U-Boota na odległość 4,6 km. O 11.20 cel gwałtownie zmienił kurs, lecz okręt angielski szedł kursem równoległym i nieustannie trzymał się go. Venturer zbliżył się na odległość zaledwie 1,8 km i kapitan Launders dostrzegł przez peryskop dwa „cienkie maszty” prujące morze. Nagle U-Boot znów wykonał ostry zygzak. Nie było już czasu na dalsze podchody, Niemcy zbliżali się do zbawczego fiordu. Launders podjął śmiałą decyzję. Kierując się tylko wskazaniami azdyku i kalkulacją, rozkazał o godz. 12.14 wystrzelić w ośmiosekundowych odstępach wszystkie cztery torpedy nastawione na głębokość 12 m. Gdyby chybiły, Venturer stałby się bezbronny. Niemieccy marynarze usłyszeli szum śrub stalowych cygar i kapitan Wolfram dał rozkaz alarmowego zanurzenia. Wymknął się trzem torpedom, które eksplodowały na skałach norweskiej wyspy Fedje, lecz ostatni pocisk nie chybił.
Torpeda uderzyła na wysokości kiosku, w sam środek celu. Potężny wybuch rozerwał U-Boota na dwie części. Spośród zamkniętych w U-864 ludzi nie uratował się nikt. „Oczywiście odczuliśmy wielką ulgę, zaraz jednak zrozumieliśmy, że zginęli nasi koledzy, marynarze z okrętu podwodnego. Teraz możemy pomyśleć o nich: Biedne sukinsyny”, wspomina Harry Plummer, dawny członek załogi Venturera. Kapitan Launders zdobył sławę jako jedyny dowódca okrętu podwodnego, który z zanurzenia zatopił inny, również zanurzony okręt podwodny.
Przez dziesięciolecia wrak U-864 spoczywał na głębokości 152 m w pobliżu fiordu Bergen. Niekiedy jakiś rybak wyjmował z sieci element mosiężnej aparatury opatrzony znakiem swastyki. Szczątki U-Boota zostały wykryte dopiero w marcu 2003 r. Szybko rozeszły się wieści o toksycznym ładunku. Organizacje ekologiczne i rybackie w Norwegii wezwały władze do działania. Rtęć (65 ton!) przecież może zatruć środowisko naturalne, dostać się do łańcucha pokarmowego, co oznacza zagrożenie dla ludzi. W październiku 2005 r. norweski urząd ochrony wybrzeża Kystverket wynajął firmę Geoconsult, która wysłała robota na dno Morza Północnego. Okazało się, że rufowa i dziobowa część wraku oddalone są o 40 m, natomiast ze śródokręcia pozostały tylko strzępy stali. Badania wykazały, że dno jest już skażone rtęcią, podobnie jak złowione w pobliżu ryby. Robot podniósł jeden z kanistrów pełnych trującego metalu – pięciomilimetrowa stalowa blacha pojemnika skorodowała w niektórych miejscach do zaledwie milimetra. Urzędnicy norwescy zrozumieli, że może dojść do katastrofy ekologicznej. Rybakom zabroniono połowów w pobliżu wraku.
„Niebezpieczeństwo skażenia jest największe w całej norweskiej historii”, oświadczyła rzeczniczka Kystverket, Ane Eide Kjaeras. Podniesienie wraku nie wchodzi w rachubę – szczątki kadłuba mogłyby się rozpaść, ponadto przerdzewiałe torpedy grożą wybuchem. Eksperci przygotowali więc plan pokrycia U-864 i jego otoczenia 12-metrową warstwą piasku i specjalnego żwiru. Ten grobowiec musi być masywny, ponieważ dno morskie w tym miejscu nie jest stabilne. Jeśli przedsięwzięcie zostanie zaaprobowane przez parlament w Oslo, operacja pogrzebania pełnego rtęci U-Boota może zostać przeprowadzona latem 2007 r. Jej koszty oceniono na co najmniej 10 mln dolarów.1Krzysztof Kęciek
——————–
130 stycznia 2009 roku postanowiono, że optymalnym rozwiązaniem jest wydobycie okrętu z dna, a nie zalewanie go betonem lub zasypanie piaskiem. Operacja wydobycia okrętu miała odbyć się prawdopodobnie w 2010 roku. Do dnia dzisiejszego jednak taka operacja się nie odbyła. (przyp. Witold Rychter)
Przeczytaj też: