Operacja „Ostfront” cz. 2

Print Friendly, PDF & Email

24 grudnia o godzinie 12.00 konwój JW-55B znalazł się w odległości 400 Mm od Altafjordu, umożliwiającej tym samym bezpośredni atak niemieckiej grupy bojowej. Tymczasem Force 1 i 2 znajdowały się jeszcze zbyt daleko aby przeciwdziałać możliwemu wypadowi przeciwnika. Admiral Fraser zaniepokojony sytuacją, o godzinie 13.25 przerwał ciszę radiową, co możliwe było w sytuacji dużego niebezpieczeństwa i przesyłał do dowódcy konwoju rozkazy odnośnie zaistniałej sytuacji. Nowe wytyczne przewidywały zmianę kursu JW-55B na przeciwny, którym miał płynąc przez 3 godziny (do 17.00) zmniejszając tym samym odległość od płynącego z prędkością 19 węzłów Force 2. Wobec dużego rozproszenia się statków konwoju i silnego sztormu dowódcy konwoju i eskorty nie byli w stanie rozkazu Frasera wykonać, ograniczając się jednakże do zmniejszenia prędkości co dało podobny rezultat. Tymczasem o 18.29 lądowa stacja nasłuchowa B-Dienst w Kirkenes, a później trzy w rejonie północnych Niemczech, namierzyła aliancki okręt znajdujący się w odległości około 180 do 200 Mm za wykrytym konwojem. W sztabie Admiral Nordmeer w Narviku wyciągnięto wnioski o możliwości wykrycia szukanej grupy osłonowej, które przesłano do Dowództwa Wojny Morskiej (Seekriegsleitung dalej SKL) w Berlinie. Tam ten meldunek został uznany za mało wiarygodny, a położenie zlokalizowanej jednostki przypisano jednemu z „maruderów” z konwoju. Jednocześnie mimo takich wniosków wyciągniętych przez SKL, Admiral Nordmeer zaplanował na 25 grudnia rozpoznanie lotnicze mające rozwiać te wątpliwości. Wobec swojego przekonania o wykryciu ciężkiej grupy osłonowej i dzięki współpracy Fliegerführer Lofoten dostał on do dyspozycji początkowo dwie łodzie latające, a później kolejną z urządzeniem radiolokacyjnym FuMo 200.

Rankiem 25 grudnia okręty grupy „Eisenbart” zajęły pozycję na południowy-zachód od Wyspy Niedźwiedziej na obszarze 300 Mm. O 09.01 U 601 (Otto Hansen) przesłał meldunek o wykryciu śrub npędowych w namiarze 230º na pozycji 72º32’N i 12º30’E. Uboot znalazł się w samym centrum konwoju. Po prawie godzinie czekania o 09.52 wysłał meldunek „Kwadrat AB 6720 konwój przechodzi. Nieprzyjaciel steruje na 60º. Hansen”. Po jego otrzymaniu Dowódca Okrętów Podwodnych w Norwegii (F.d.U. Norwegen) rozkazał wszystkim U‑bootom będącym na morzu skierować się kursem na przecięcie konwoju. Dokładne meldunki odnośnie nowej pozycji JW-55B były przez kolejnych kilka godzin przekazywane przez śledzący go U 601, mimo silnego sztormu i słabej widoczności (o 09.00 kwadrat AB 6720, kurs 60º, o 14.20 kwadrat AB 6723, kurs 60º, przy widoczności 8 Mm). Przekazywane przez Uboota meldunki sugerowały silną eskortę złożoną z 3 krążowników, 4 niszczycieli i 4 innych jednostek. O 11.02 wysłał on meldunek „niszczyciel i kilka cieni”, o 12.26 „kilka cieni parowców i jeden duży kominowy niszczyciel”.

Scharnhorst na swojej ostatniej znanej fotografii. / Zdjęcie: zbiory Siegfried Breyer
Scharnhorst na swojej ostatniej znanej fotografii. / Zdjęcie: zbiory Siegfried Breyer

Wobec ponownego wykrycia konwoju, o 10.55 dowódca Scharnhorsta otrzymał rozkaz przejścia na jednogodzinną gotowość bojową4. Admiralicja Brytyjska, dzięki kolejnym rozszyfrowanym i nie rozszyfrowanym5 przez Bletschley Park depeszom niemieckim, przyjęła za pewnik, ze Niemcy rozpoczęli operację przeciwko JW-55B. O 14.08 U 601 musiał wykonać alarmowe zanurzanie przed zbliżającym się niszczycielem. Po wynurzeniu się o godz. 14.36 stracił kontakt wzrokowy z konwojem. Ponownie go nawiązał o godz. 16.36. Dwie godziny później o 18.45 konwój został wykryty przez innego Uboota U 716 (Hans Dunkelberg). Jego dowódca zdecydował się na atak. Wystrzelona w kierunku niszczyciela alianckiego torpeda chybiła. O 22.00 U 636 (Hilderbrandt) także meldował wykrycie konwoju „18.00 – 1920 AB 6495 8 frachtowców i 3 eskortowce są obserwowane, kurs wschodni…”.

Kampfgruppe wychodzi w morze

SKL pomimo nieobecności admirała Dönitza, (przebywał w podróży służbowej we Francji) wydało o 14.10 rozkaz przygotowania do wypłynięcia grupy bojowej. Rozkaz o treści „Dowódca grupy bojowej wyjść o określonym czasie na operację przeciwko zauważonemu konwojowi PQ” został przesłany do Grupy Północ (Gruppe Nord), gdzie został odebrany o 14.44, a później dalej do sztabu grupy bojowej na Tirpitzie. Pięć minut później SKL wydało rozkaz „Ostfront 25.12” (25 Dezember – 25 grudnia), który podobnie jak wcześniejszy został wysłany do Grupy Północ, która o 14.33 przekazała go do Admiral Nordmeer. Tam rozkaz ten6 został uzupełniony poprzez dodanie czasu wypłynięcia w morze „Ostfront 17.00” Krótko później rozkaz ten został odebrany w sztabie grupy bojowej przez kontradmirała Ericha Beya znajdującego się na pokładzie uszkodzonego Tirpitza zakotwiczonego w Kaafjordzie. O 16.00 Bey wraz z oficerami sztabu wyruszył na pokładach kutrów trałowych R 56, R 58 i R 121 do odległego o trzy godziny rejsu Langfjordu, gdzie kotwiczył Scharnhorst i dwa niszczyciele. Przygotowany wcześniej plan zakładał użycie niszczycieli jako głównej broni przeciwko konwojowi, a pancernik miał zostać użyty jako silne odwody. O 16.37 rozkaz wyjścia w morze otrzymał dowódca 4 flotylli niszczycieli komandor Rolf Johannesonn. Nakazał on niszczycielom Z 30 i Z 33 niezwłoczne opuszczenie Kaafjordu i udanie sie w kierunku Langfjordu. Tymczasem, dwie godziny po planowanym wypłynięciu w morze, kontradmirał Bey wraz ze sztabem dopiero dotarł na pokład pancernika. Chwilę później o godzinie 19.00 (względnie 19.01) wydał rozkaz podniesienia kotwicy i opuszczenia Langfjordu. Na czele sformowanego szyku podążały kutry R 56, R 58 i R 121, za nimi niszczyciel Z 38, pancernik Scharnhorst oraz niszczyciele Z 29 i Z 34. O godz. 19.55 (inne źródła 19.44) zespół minął wewnętrzną zaporę sieciową, a pół godziny później (19.25 lub 19.23) także zewnętrzną wpływając tym samym na wody Altafjordu. Tutaj do zespołu dołączyły płynące z Kaafjordu niszczyciele Z 30 i Z 33. Już kompletny zespół wszedł o godz. 21.10 w Sternsund a później przez Söröysund wszedł na wody Loppahavet. Zbliżające się do otwartych wód Morza Barentsa okręty, a w szczególności niszczyciele, zaczęły zmagać się z coraz większymi falami. Na pełnym morzu wiatr wiejący z południa dochodził do 7º w skali Beaforta, a gwałtowne deszcze ograniczały widoczność do zaledwie 2 mil. Prognozy na najbliższy dzień nie przewidywały polepszenia się pogody, a co gorsza mówiły wyraźnie o jej pogorszeniu7.

O 19.15 sztab Admiral Nordmeer z Narviku zameldował admirałowi Schniewindowi o sytuacji pogodowej wyraźnie sugerując przerwanie operacji z powodu braku możliwości użycia broni torpedowej i artylerii pancernika. Podobny meldunek złożył Dowódca Ubootów w Norwegii (F.d.U Norwegen)8 wykluczając możliwość ataku torpedowego swoich Ubootów na konwój, a dowództwo V Floty Powietrznej nie przewidywało żadnych lotów rozpoznawczych. Mimo przewidywanemu pogorszeniu się pogody na najbliższe dni i niewiedzy dotyczącej lokalizacji ciężkiej grupy osłonowej o godz. 19.25 admirał Dönitz przesłał do Grupy Północ pięciopunktowy rozkaz operacyjny9, który został tam odebrany o 19.52. Po zaszyfrowaniu go o 21.03, został on o godz. 21.56 wysłany drogą radiową bezpośrednio do grupy bojowej10. O 20.30 admirał Schniewind po raz drugi w dniu 25 grudnia (pierwszy raz o 20.00) telefonował do sztabu SKL w Berlinie, gdzie przedstawił niekorzystne warunki przeprowadzenia operacji sygnalizowane przez pośrednie szczeble dowodzenia w Norwegii. Podobnie jak Admiral Nordmeer sugerował on przerwanie operacji. Głównodowodzący admirał Dönitz jednak odmówił i nakazał kontynuować rozpoczęte już działania ofensywne. Szesnaście minut później Grupa Północ wysyła tą oto depeszę do SKL „W tych warunkach rozpoczętą operację obciążyły zbyt niekorzystne okoliczności. Nie należy spodziewać się żadnych znaczących sukcesów. Wnioskuję więc przerwanie akcji. Jeśli ogólna sytuacja wymaga mimo wszystko przeprowadzenia operacji, można jedynie zaproponować wysłanie Scharnhorsta bez ochrony niszczycieli w celu odnalezienia i zaatakowania konwoju. Proszę o szybką decyzję”. Po prawie trzech godzinach o 00.20 SKL nadało odpowiedź Ob.d.M.-a zezwalającą na powrót niszczycieli z powodu pogody, a kontynuację operacji powierzeniu samemu pancernikowi. Końcową decyzję ma podjąć sam admirał Bey.

Wcześniej bo o godz. 21.16 admirał Bey znając nadany ze sztabu Admiral Nordmeer z Narviku komunikat o stanie pogodowym (przesłany do Kilonii o godz. 19.15) i ich sugestii przerwania operacji, nadał radiomeldunek do Kilonii (nadanie meldunku nastąpiło jeszcze w głębi fiordów)11. Sygnalizował on admirałowi Schniewindowi znaczne ograniczenie użycia broni torpedowej przez niszczyciele, których atak zakładał rozkaz operacyjny. Powód nadania meldunku i przerwanie obowiązującej ciszy radiowej był bardzo uzasadniony i można wnioskować, że kontradmirał Bey doskonale zdawał sobie sprawę z bardzo małych szans na powodzenie operacji12. Meldunek ten dotarł do Grupy Północ następnego dnia o godz. 02.19, a do SKL o 03.5613. I tym razem odpowiedzią Dönitza było znane jego założenie o tym, że główną decyzję podejmuje dowódca na morzu, a wiec admirał Bey ma prawo do przerwania operacji jeśli istnieją ku temu uzasadnione w jego mniemaniu przyczyny. O 02.14 radiotelegrafista z Scharnhorsta odebrał odpowiedź z Grupy Północ z decyzją admirała Dönitza, która zezwalała na powrót niszczycielom do bazy. Przed 22.00 niszczyciele otrzymały rozkaz poszukiwania nieprzyjacielskich okrętów podwodnych po obu burtach i z przodu pancernika.

O 23.04 25 grudnia okręty minęły znak nawigacyjny „Lucie 1” („Lucie 1” granica niemieckich pól minowych 70º97,8’N i 21º0,5’E) i z prędkością 25 węzłów udały się w kierunku północnym z kursem 010º-012º. Jeszcze tegoż samego dnia o 23.55 radiotelegrafista z Scharnorsta odebrał osobisty rozkaz Dönitza nadany już o godzinie 19.25. Admirał Bey pomimo swojego zdania o przerwaniu operacji, po przeczytaniu jego treści nie miał żadnych wątpliwości, operację należało kontynuować. Krótko po północy o godz. 00.28 radiooperator przechwycił kolejny komunikat14, tym razem nadany przez sztab Luftwaffe poprzedniego dnia o godz.16.25 sygnalizujący, że lotnictwo zwiadowcze straciło kontakt z konwojem.

——————–

4 Rozkaz ten został zakodowany szyfrem M-offizier i został dopiero rozszyfrowany przez Aliantów po 32 godzinach od jego nadania, tracąc podobnie jak wiele innych przechwyconych depesz swoją aktualność.

5 O godz. 20.50 do O.I.C. trafił rozszyfrowany rozkaz nadany o godz. 11.58 dnia 25 grudnia „Grupa Bojowa do R-121 – bardzo pilne. Podejść do znajdującego się w fiordzie Lang Scharnhorsta. Tam oczekiwać dalszych rozkazów”. Kolejny meldunek świadczący o tym, że coś się dzieje po stronie niemieckiej trafił do O.I.C. o godz. 00.25 (26 grudnia). Został nadany o 16.21 dnia 25 grudnia przez Fliegerführer Lofoten do Admiral Nordmeer informując go o tym, że o godz. 14.13 lotnictwo ponownie nawiązało kontakt z konwojem.

6 Rozkaz ten z powodu pilności i pośpiechu nie został zaszyfrowany kodem M-Offizier.

7 Fragment komunikatu meteorologicznego z dnia 26 grudnia: „…26 grudnia wiatr skręcający w prawo, na południe z południowego zachodu od 6 do 8. Silne falowanie południowo-zachodnie. Zachmurzenie pełne. Opady deszczu. Widoczność 3 – 4 Mm, tylko przejściowo wzrastająca do 10 mil. Na morzu Barentsa śnieg”.

8 W grudniu 1943 r. dowódca F.d.U Norwegen komandor Peters także w zastępstwie sprawował funkcję dowódcy Admiral Nordmeer.

91. Wróg wysyła ważny konwój z żywnością i bronią dla Rosjan i chce utrudnić w ten sposób bohaterską walkę naszych wojsk lądowych na Wschodzie. Musimy pomoc. 2. Zaatakować konwój Scharnhorstem i niszczycielami. 3. Wykorzystać zręcznie i śmiało taktyczne uwarunkowania. Starcia nie kończyć połowicznymi sukcesami. Postępować konsekwentnie. Wielką szansę na zwycięstwo daje przeważająca artyleria Scharnhorsta. Dlatego należy dążyć do jej wykorzystania. Odpowiednio wprowadzać i wykorzystywać niszczyciele. 4. Przerwać walkę według własnego uznania, przede wszystkim w razie pojawienia się ciężkich sił nieprzyjaciela. 5. Załogi poinformować o istocie tego rozkazu. Wierzę w waszego ducha walki, ducha zdobywców. Heil Und Sieg. Dönitz, Großadmiral”.

10 Został przechwycony przez brytyjskie służby nasłuchowe o godz. 23.44 lecz z powodu zastosowania kodu M-Offizier nie został rozszyfrowany przez Bletchley Park.

11 „… w sektorze operacyjnym silny wiatr prawdopodobnie z południowego-zachodu od 6 do 9. Użycie broni przez niszczyciele mocno utrudnione, prędkość ograniczona …”.

12 Już 22 listopada Bey w Dzienniku Działań Bojowych notował swoje przemyślenia na temat małego powodzenia przyszłej operacji z udziałem pancernika.

13 Meldunek ten został rozszyfrowany przez Bletchley Park i przekazany O.I.C. o godz. 9.13 dnia 26 grudnia.

14 Na pancerniku i jednym z niszczycieli (o godz. 14.45 dnia 26 grudnia Z 38 przechwycił pierwszą depeszę od lotnictwa) odbiornik radiowy był nastawiony na częstotliwość, na której przekazywane były meldunki z samolotów rozpoznawczych. „Podsłuchiwany” był także zakres częstotliwości kanału łączności Luftwaffe – Kriegsmarine.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *