Koreańskie okręty podwodne dla Marynarki Wojennej RP

Print Friendly, PDF & Email

Witold RYCHTER


Wodowanie okrętu podwodnego typu KSS III Dosan Ahn Chang-ho. / Zdjęcie: Marynarka Wojenna Korei Południowej
Wodowanie okrętu podwodnego typu KSS III Dosan Ahn Chang-ho. / Zdjęcie: Marynarka Wojenna Korei Południowej

Koreański koncern Hanwha proponuje Marynarce Wojennej RP zakup czterech okrętów podwodnych typu KSS-III. Okręty podwodne mają być zakupione w ramach polskiego programu ORKA. Kierownictwo, koreańskiej firmy przekonuje iż dostawy pierwszych okrętów, wyposażonych m.in. w system napędu niezależnego od powietrza (AIP) i wyposażone w wyrzutnie pocisków manewrujących, są możliwe do końca 2030 roku.

Przedstawiciele Hanwhy Ocean (będącej częścią koncernu Hanwha Defense) zorganizowali w Warszawie spotkanie, na którym postanowili przedstawić swoją ofertę w ramach polskiego programu ORKA. Koreański producent chce zaoferować polskim siłom zbrojnym sprzedaż okrętów typu KSS-III, takich samych, jakie obecnie wchodzą na wyposażenie marynarki koreańskiej. Pierwszy okręt podwodny trafiłby już do Polski ok. 2030 roku.

Nie wiadomo czy koreańska oferta jest wiarygodna. Obecnie w stocz­niach kore­ań­skich (Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering oraz Hyundai Heavy Industries) budo­wane są dwa okręty podwodne tego typu. Koreańskie konsorcjum ma zbudować aż 9 takich jednostek dla Marynarki Wojennej Korei. Gotowy jest tylko jeden okręt Dosan Ahn Chang-ho. Nie wiadomo czy koreańskie konsorcjum będzie w stanie wywiązać się z ewentualnego kontraktu w szybkim terminie. Taka sytuacja jest idealnym sposobem by przenieść produkcję okrętów do Polski. Nie wiadomo czy takie rozmowy są w ogóle prowadzone i czy strona koreańska na takie rozwiązanie by się zgodziła.

Przykładem takiego rozwiązania są Indie, które podpisały kontrakt na licencyjną budowę sześciu okrętów podwodnych typu Scorpene w 2005 roku. Pierwszy okręt rozpoczął próby morskie w 2016 roku, a ukończenie kolejnych przewiduje się w latach 2017-2021. Dzięki tej umowie Indie zyskały tysiące miejsc pracy i zaangażowały setki firm. Zdobywając dodatkowo zaawansowana technologię i możliwość samodzielnej naprawy, konserwacji tych okrętów w przyszłości.

Okręty podwodne typu KSS-III to okręty mające ok. 90 m długości i 3600 ton wyporności. Jako jego zalety przedstawiciele Hanwhy wskazywali przede wszystkim zastosowanie niezależnego od powietrza układu napędowego (AIP) oraz akumulatorów litowo-jonowych, pozwalających, by okręt pozostawał w zanurzeniu bez konieczności doładowywania akumulatorów przez ponad 20 dni. Ponadto konstrukcja kadłuba, jak wskazano, jest zaprojektowana tak, żeby możliwie ograniczyć ilość emitowanego przez okręt hałasu, a tym samym zmniejszyć szanse na jego wykrycie przez siły ZOP.

Koreańskie okręty podwodne poza torpedami uzbrojone są także w pionowe wyrzutnie pocisków rakietowych z których wystrzeliwać można zarówno pociski manewrujące, jak i balistyczne. Takie uzbrojenie pozwoliłoby Polsce, według reprezentantów konsorcjum Hanwhy, na zbudowanie systemu odstraszania dla potencjalnych wrogich państw. Posiadanie przez okręt podwodny takiego uzbrojenia daje możliwość ataku odwetowego z zanurzonego okrętu.

Wątpliwości tej oferty budzi fakt iż koreańskie okręty podwodne są dość dużymi jednostkami i nie wiadomo jak radziłyby sobie na stosunkowo płytkim akwenie jakim jest Morze Bałtyckie. Przedstawiciele Hanwhy pytani o ten fakt przez dziennikarzy, wskazali, że koreańskie okręty dostosowane są do operowania na płytszych niż Bałtyk akwenach na zachód od Korei – na morzu Żółtym – choć, jak przyznali, ze względu na sytuację międzynarodową nie były tam prowadzone testy wystrzeliwania pocisków manewrujących.

Należy pamiętać im płytszy akwen tym łatwiej jest wytropić i zatopić okręt podwodny przez siły ZOP. Szczególnie jeśli jest to duża jednostka.

Koreański koncern poza samymi okrętami, oferuje cały pakiet szkolenia dla załóg – w tym współpracę w podtrzymaniu wyszkolenia i umiejętności polskich marynarzy po wycofaniu ze służby jedynego obecnie w polskiej flocie okrętu podwodnego podwodnego ORP Orzeł – a także stworzenie w Polsce MRO, czyli centrum zajmującego się utrzymaniem i naprawami okrętów podwodnych w polskiej służbie. Jak podkreślali przedstawiciele Hanwhy, chodzi o obsługę okrętów podwodnych w całym okresie ich użytkowania, mogącym sięgnąć nawet kilkudziesięciu lat.

Do przetargu w realizacji programu Orka zgłosiły się przede wszystkim kraje europejskie: Hiszpania, Francja, Niemcy, Wielka Brytania oraz Włochy, ale również Republika Korei.

– poinformował rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Grzegorz Polak.

Nie wiadomo jaka firma wygra ostatecznie realizację programu ORKA. Niepokojące natomiast jest podejście zarówno MON jak i rządu. Nikt nie informuje opinii publicznej o ewentualnym offsecie w inwestycje w polską gospodarkę. Ostatnio kupujemy mnóstwo uzbrojenia i nic na ten temat nie słychać. Firma, która zostanie wybrana powinna zainwestować znaczne środki w ramach właśnie offsetu. Tak postępują państwa na całym świecie. My natomiast jesteśmy tylko klientami/płatnikami i niewiele na tym zyskujemy. Korea Południowa jest potentatem stoczniowym na świecie zobaczymy czy coś zaoferuje w tym zakresie w ramach tego programu. Być może nowy rząd, który niedługo będzie się musiał zmierzyć z realizacją wciąż odkładanego programu ORKA podejdzie inaczej do jego realizacji niż odchodząca ekipa, która tylko i wyłącznie kupowała sprzęt wojskowy bez odpowiednich inwestycji.

Źródło: PAP, wGospodarce.pl

Przeczytaj też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *