Obiekt 825 GTS czyli tajna radziecka baza okrętów podwodnych w Bałakławie

Print Friendly, PDF & Email

Witold RYCHTER


Tajna baza okrętów podwodnych w Bałakławie. / Zdjęcie: vse24.by
Tajna baza okrętów podwodnych w Bałakławie. / Zdjęcie: vse24.by

Na półwyspie Krymskim na obrzeżach Sewastopola znajduje się dzielnica Bałakława, która od 1957 roku ma status urzędowy samodzielnego miasta. W miejscu tym znajduje się zatoka w której w latach 50-tych Rosjanie zbudowali tajną bazę dla okrętów podwodnych. Baza ta otrzymała sygnaturę „Obiekt 825 GTS”, wraz z magazynem broni nuklearnej dla Floty Czarnomorskiej – Obiekt 820 tworzyły super tajną bazę dla konwencjonalnych i atomowych okrętów podwodnych szczególnie tych jednostek które na swoim uzbrojeniu posiadały rakiety balistyczne. Dziś pozostałości tego wielkiego kompleksu wykorzystywane są w celach muzealnych.

W czasach ZSRR wykuto w skałach zatoki w Bałakławie sztolnie, w których mieściły się jednostki 11 Dywizji Okrętów Podwodnych (JW 27201). Od 1959 r. Bałakława miała status garnizonu specjalnego przeznaczenia – w związku z dyslokacją w miejscowości składnicy broni nuklearnej Floty Czarnomorskiej.

Historia bazy sięga początku lat 50-tych, kiedy w ZSRR podjęto decyzje o budowie w pełnej tajemnicy bazy dla okrętów podwodnych. Baza powstawała w latach 1953-1961, drążono korytarze w litej skale a urobek skalny wywożono nocami by nikt nie mógł się dowiedzieć co w tym miejscu tak naprawdę powstaje.

Pomysłodawcą i zarazem inicjatorem budowy był sam Józef Stalin, który chciał mieć w rejonie Morza Czarnego bazę dla okrętów podwodnych, która mogłaby wytrzymać atak nuklearny i być swoistym straszakiem dla zachodu w tym rejonie Europy.

Po długotrwałych, starannych poszukiwaniach wybór padł na Bałakławę pod Sewastopolem.

Wybór Bałakławy został podyktowany wręcz idealnym położeniem samego miasta oraz zatoki. Zatoka ze względu na ukształtowanie terenu, była niewidoczna od strony morza, a wznoszące się wokół wzgórza idealnie nadawały się do ukrycia w ich wnętrzu tajnej bazy. Kolejną wielką zaletą kompleksu była bliskość bazy w Sewastopolu, oraz to że było tam ciepło, co okazało się bardzo istotnym argumentem, biorąc pod uwagę fakt, że baza miała funkcjonować przez cały rok. Dodatkowo Morze Czarne było przez Rosjan uważane za wręcz wewnętrzne morze pod kontrolą ZSRR i Rosjanie czuli się na tych wodach niemal „jak u siebie w domu”.

Do stworzenia projektu podziemnego miasta wraz z zakładem remontowym dla okrętów podwodnych oraz schronem przeciw bombowym zaangażowano najlepszych inżynierów. Gotowy plan przedstawiono Stalinowi. Mile zaskoczony generalissimus wyraził aprobatę dla całego przedsięwzięcia. Jednak szczegółowy schemat podziemnej bazy został sporządzony dopiero w 1957 roku – przywódca ZSRR nie dożył tej chwili, gdyż zmarł w 1953 roku.

Co kryje się we wnętrzu góry Tawros?

Latem 1957 roku do Bałakławy jako pierwsi przyjechali inżynierowie z Moskwy, a dokładniej – z jednostki zwanej Minspecmontażem. W ślad za nimi w miasteczku zjawili się specjaliści związani z moskiewskim metrem. To na nich spoczywała odpowiedzialność za budowę bazy. Mała, senna miejscowość wyraźnie się ożywiła, jednak jej mieszkańcy mogli jedynie domyślać się, co dzieje się tuż obok, a właściwie… pod ich stopami. 

Przedsięwzięcie było ściśle tajne – miejscowi nie mieli pojęcia, że trwa właśnie budowa unikalnego kompleksu wojskowego. Jeszcze przez wiele lat po zakończeniu prac sądzono, iż we wnętrzu góry Tawros znajduje się zwykła stacja telefoniczna. 

Rozpoczęto odpowiednie prace górnicze, których efektem było wykucie w litej skale 1,5 km tunelu (kanału) o głębokości 8-9 m i szerokości 10-22 m, połączonych z suchym dokiem i magazynami. Łączna powierzchnia całego kompleksu to ponad 9200 m2, a same kanały miały powierzchnię 5200 m2. Powstał olbrzymi podziemny kompleks wojskowy.

Wewnątrz góry ukryto suchy dok, w którym można było dokonywać napraw i przeglądów oraz sześć ogromnych kanałów mieszczących okręty podwodne.

Budowniczowie bazy przystosowali ją do obsługi okrętów, które wówczas posiadał Związek Radziecki czyli typ Whiskey (Projekt 613, 644 i 665) oraz typu Romeo (Projekt 633). Gdyby doszło do ataku nuklearnego cały obiekt mógł zostać szczelnie zamknięty, a zgromadzone zapasy żywności miały pozwolić liczącej około 3000 ludzi załodze na przetrwanie nawet kilkunastu miesięcy w zupełnej izolacji. Baza mogła pomieścić od 8 do 14 okrętów podwodnych różnego typu.

Ostatnie prace budowlane związane z podziemnymi sztolniami mogącymi pomieścić jednostki 11 Dywizjonu Okrętów Podwodnych oraz stocznię „Metalist”, w której miały być one remontowane, zostały zakończone w roku 1963.

W kompleksie wojskowym znajdowały się liczne arsenały z uzbrojeniem, warsztaty naprawcze, pomieszczenia techniczne potrzebne do obsługi okrętów podwodnych, pomieszczenia socjalne oraz magazyny z częściami zamiennymi. Znajdowały się tu również magazyny, które wykorzystywano do przechowywania arsenału nuklearnego dla Floty Czarnomorskiej, gdy pojawiły się okręty podwodne nosiciele rakiet balistycznych (SSBN-Ship Submersible Ballistic Nuclear).

Dzięki osłonie masywu skalnego w jakim wykuto tunele kompleksu Obiekt 825 GTS, mógł wytrzymać bezpośrednie trafienie bombą atomową z ładunkiem nuklearnym o mocy 100 kt. W czasie normalnej służby okręty podwodne obsługiwano przy nabrzeżach w zatoce. Dbano natomiast by satelity szpiegowskie śledzące Krym i bazy morskie nie mogły zarejestrować momentu wejścia okrętów podwodnych do wnętrza bazy. Chodziło o to by np. państwa Sojuszu Północno-Atlantyckiego nie wiedziały ile okrętów jest aktualnie w bazie. Rosjanie starając się zakamuflować tajną bazę postanowili samo miasto Bałakława usunąć z map i zamienić w zamknięty kompleks, do którego można się było dostać posiadając specjalną przepustkę. Dopiero po wielu latach włączono ten rejon administracyjnie do Sewastopola.

Baza była w stanie obsługiwać równocześnie siedem okrętów podwodnych! Kiedy wpływały do wnętrza mogły przejść wieloetapową konserwację, ewentualną naprawę, a następnie opuszczały bazę w pełnym uzbrojeniu. W doku okręty mogły pobrać amunicję, naładować akumulatory, a także uzupełnić zapasy wody, jedzenia i paliwa. 

W podziemiach, w specjalnych zbiornikach, przechowywano całe tony produktów naftowych. Pod wielometrową warstwą skały po szynach wąskotorówki przewożono z magazynu do podziemnego cumowiska torpedy, rakiety oraz pociski artyleryjskie. 

Infrastruktura Obiektu 825 GTS została zupełnie odizolowana od świata zewnętrznego. Odpowiedzialność za to spoczywała na śluzach. Pierwsza z nich, wejściowa, ważyła 150 ton, druga – wyjściowa, była nieco mniejsza i lżejsza. Między nimi ciągnął się półtorakilometrowy kanał (wykuto go w ciągu zaledwie czterech lat, co wydawało się zadaniem niemożliwym do wykonania, biorąc pod uwagę, że znajdował się on siedem metrów poniżej poziomu morza). Po wypłynięciu okrętu w morze śluzy ponownie na głucho się zamykały. 

Konspiracja osiągnęła najwyższy stopień. Okręty podwodne podpływały do kanału wejściowego pojedynczo i zawsze w nocy. Przed rozpoczęciem remontu zmieniano numery burtowe jednostek. Wejście i wyjście do obiektu były tak starannie zamaskowane, że nikt nie był w stanie ich zauważyć nawet z bliskiej odległości.

Podziemne miasto obsługiwało w szczytowym momencie nawet 1500 ludzi. Do grupy „wybrańców” należeli inżynierowie, remontowcy, elektrycy, technicy itp. Specjalnie przeszkoleni żołnierze zajmowali się ochroną tajnej bazy. Posterunki znajdowały się w trzech miejscach: przy wejściu i wyjściu z tunelu, a także obok doku. Nikt nie miał prawa kręcić się w okolicach obiektu!

STRONA 2

Zdjęcia: www.wired.com, russos.livejournal.com, www.smartage.pl

Przeczytaj też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *