Wytrzymałość amerykańskich atomowych okrętów podwodnych może być kwestionowana
Sprawa nie jest nowa, ale zdecydowanie warto przypomnieć o niej raz jeszcze, bo choć do tej pory nadal nie wykryto żadnych przejawów problemów z fałszowanymi testami stali, grożących awarią, to bezmyślność stojących za nią ludzi jest karygodna. Wszystko rozbija się o stal wykorzystywaną do produkcji kadłubów okrętów podwodnych, która nie była odpowiednio testowana, ale pomimo tego i tak trafiała do dalszego etapu produkcji.
Wyniki testów stali wykorzystywanej do budowania kadłubów amerykańskich, atomowych okrętów podwodnych były przez wiele lat fałszowane. Zmusiło to amerykańską marynarkę wojenną do zwiększenia nadzoru nad stanem technicznym będących w służbie jednostek pływających, a być może również do ograniczenia ich zdolności operacyjnych lub czasu służby.
Nieodpowiedzialność dyrektora zakładów metalurgicznych
Amerykański sąd skazał 67-letnią Elaine Thomas – byłą dyrektor zakładów metalurgicznych Bradken Inc. na dwa i pół roku więzienia oraz grzywnę w wysokości 50 000 dolarów, po jej przyznaniu się do fałszowania wyników testów mierzących wytrzymałość i twardość stali używanej na atomowych okrętach podwodnych.
Dyrektor zakładów metalurgicznych uważała, że część konkretnych testów była „głupia” i nierealistyczna. Polegała na poddawaniu próbek stali testom w temperaturze -73,3 stopni Celsjusza, których w rzeczywistości nie przeprowadzano i w tym celu tylko fałszowano wyniki. Trwało to długo, bo od 1985 do 2017 roku i zostało ujawnione dopiero przez nowego pracownika firmy Bradken, który odkrył fałszerstwo i je zgłosił.
Thomas miała przy tym dużo szczęścia ponieważ groziło jej do dziesięciu lat więzienia i grzywna w wysokości miliona dolarów. Uznano bowiem, że przez 32 lata swoich działań była dyrektor wykorzystywała zaufanie marynarki wojennej i „świadomie narażała marynarzy i operacje wojskowe na niebezpieczeństwo”. Co gorsza przyznano się, że nie są znane wszystkie skutki popełnianych oszustw.
Mogą być one poważne, ponieważ zakłady Bradken są głównym dostawcą odlewanej stali, potrzebnej do budowy kadłubów amerykańskich okrętów podwodnych. Stal ta powinna spełniać bardzo ostre i ściśle określone standardy odnośnie wytrzymałości i twardości, tak by wykorzystująca ją jednostka wytrzymała głębokie zanurzenie, eksplozje podwodne a nawet ewentualne kolizje.
Dochodzenie prokuratorskie
Dochodzenie wykazało jednak, że od trzydziestu lat odlewy wykonywane najpierw w odlewni Tacoma, i po jej przejęciu w 2008 roku również w odlewni Bradken, nie przechodziły testów laboratoryjnych, a więc nie spełniały standardów wymaganych przez Marynarkę Wojenną USA. Pomimo tego ówczesna dyrektor do spraw metalurgii fałszowała wyniki tych badań, przez co być może wadliwa stal trafiała do stoczni i była wykorzystywana w produkcji kadłubów okrętów podwodnych. Szacuje się, że aż ponad 240 dostaw zawierało produkty które nie przeszły odpowiednich testów i być może posiadały niewłaściwe parametry.
Dochodzenie prokuratorskie zakończyło się praktycznie w czerwcu 2020 r., gdy zakłady Bradken zawarły ugodę, przyjmując odpowiedzialność za przestępstwo i zgadzając się na podjęcie ustalonych środków zaradczych. Ta ugoda zakładała m.in. konieczność zapłacenia amerykańskiej marynarce 10,8 miliona dolarów odszkodowania. Nie jest to duża suma, ale ostatecznie nie znaleziono dowodów, że do maja 2017 r. kierownictwo zakładów Bradkena wiedziało o oszustwie. Karę jednak nałożono, ponieważ kiedy jeden z pracowników laboratorium wykrył zamianę kart testowych i rozbieżności w dokumentach, próbowano ukryć skalę oszustwa.
Amerykańska marynarka wojenna nie otrzymała oczywiście pełnej rekompensaty, ponieważ nie było to faktycznie możliwe. Jak dotąd wydano 14 milionów dolarów (w w tym o ponad 50000 godzin pracy inżynierskiej) na ocenę zagrożenia dla trzydziestu okrętów podwodnych, przy budowie których zastosowano niewłaściwą stal. Te koszty będą jeszcze większe, ponieważ części niespełniające norm muszą być teraz monitorowane i dodatkowo konserwowane.
Okręty pod kontrolą
Tak też przez ponad trzy dekady trwała produkcja kadłubów okrętów podwodnych typu Los Angeles, Ohio, Virginia, czy Seawolf, które spędzają większość swojej misji pod wodą, gdzie ciśnienie wywierane na kadłub jest tym większe, im niżej znajduje się okręt.
Ewentualna awaria kadłuba na głębokości może doprowadzić do implozji i utraty okrętu wraz z załogą. Na całe szczęście pomijane testy dotyczyły „tylko” testów stali w ekstremalnie niskich temperaturach, których okręt podwodny najpewniej nigdy nie doświadczy.
Amerykanie wskazują jednak, że w żadnym przypadku nie znaleźli śladów, które wskazywałyby na możliwość wystąpienia awarii.
Zobacz też: