Niedaleko Lubeki odnaleziono wrak hanzeatyckiego statku z XVII w.
Niemieccy archeolodzy niedaleko Lubeki odkryli i zlokalizowali wrak statku hanzeatyckiego z XVII w. Wrak statku leży w wodach rzeki Trave na północnym wybrzeżu Niemiec, która łączy Lubekę Bałtykiem. Niedaleko tego miasta archeolodzy zlokalizowali wrak statku, który liczy sobie blisko 400 lat.
Po raz pierwszy na wrak natrafili płatwonurkowie w połowie 2021 r. Byli to nurkowie prowadzący inspekcję toru wodnego Trave. Wtedy też sfotografowano wrak i pobrano pierwsze próbki. Od dziewięciu miesięcy natomiast bardziej szczegółowymi badaniami zajmowali się archeologowie z urzędu ochrony zabytków w Lubece.
Znalezisko to stanowi pozostałość po czasach słynnej Hanzy, która w średniowieczu miała monopol na handel niemal w całej Europie a miasto Lubeka należało do najważniejszych ośrodków handllowych Hanzy. Hanza lub też Liga Hanzeatycka czy Związek Hanzeatyckim była zrzeszeniem kupców i miast handlowych w latach 1241-1862. Szczyt potęgi Hanzy przypadł na XIV-XVI wiek. Do tego związku należały również miasta polskie.. Członkowie Hanzy udzielali sobie wsparcia na polu gospodarczym i tworzyli ważną siłę polityczną a czasem również militarną.
Hanza dysponowała sporą flotą handlową oraz wojenną, która miała zabezpieczac statki z cennym ładunkiem np. przed kaprami grasującymi na Morzu Bałtyckim.
Cenne znalezisko
Dzięki temu odkryciu historycy będa mogli zapoznać się zarówno z budową ówczesnych statków jak i poznać ich wyposażenie oraz być może zbadać co statek przewoził (jeśli zachował się ładunek). Na statku jest około 150 beczek a ich zawartość może nam powiedziec czym wtedy handlowano. Jest to sensacyjne i zarazem bardzo unikalne odkrycie.
Z naukowego punktu widzenia takie znalezisko jest „szczególnie ekscytujące, bo można się z niego dowiedzieć, jak budowano wtedy statki, jaka technologia za nimi stała” – wyjaśnia Huber, który od 1992 roku bada światowe oceany. Ważnym świadectwem przeszłości jest również około 150 beczek odkrytych na lubeckim statku. – Dowiemy się też czegoś o towarach, którymi wtedy handlowano – cieszy się naukowiec.
Prace badawcze nad wrakiem rozpoczęli wspólnie naukowcy z Urzędu Ochrony Zabytków miasta Lubeka oraz Uniwersytetu Chrześcijańskiego Albrechts (CAU) z Kilonii. Wrak statku hanzeatyckiego znajduje się na głębokości 11 metrów, dzięki czemu jest łatwo dostępny dla nurków. Archeolodzy najpierw wykonali skany statku sonarem, a następnie zeszli na wrak i pobrali na stanowisku próbki do badań. Łącznie od września 2021 r. podwodni archeolodzy spędzili pod wodą ponad 460 godzin. W tym czasie przygotowali szczegółową dokumentację całego stanowiska. Jednocześnie trwały prace nad stworzeniem modelu 3D statku.
Bałtyk idealną lodówką
Badając statek archeolodzy nie ukrywali, że są pod wielkim wrażeniem stanu zachowania wraku. Wiele elementów przetrwało w bardzo dobrym stanie, a całość została określona przez archeologów mianem „kapsuły czasu”.
Ale dlaczego wraki i inne dawno zatopione w Bałtyku skarby są w tak dobrym stanie? Powodów jest kilka. W dużej części wody tego akwenu są niskotlenowe, zimne, ciemne i mają małą zawartość soli. – Morze Bałtyckie jest jak ogromne lodowe muzeum – jak lodówka, która po prostu konserwuje wszystko, co do niej wpadnie – tłumaczy Huber. Często dobrze zachowane jest nie tylko drzewo, z którego budowano kiedyś statki, ale i ładunki, w tym pozostałości skóry i tekstyliów. – Często odnaleźć można jeszcze towar, czasem sztokfisz jest jeszcze w beczkach. Można też znaleźć kości. Wszystko, co organiczne, po prostu bardzo, bardzo dobrze konserwuje się pod wodą – mówi Huber. W beczkach z lubeckiego wraku odkryto również ślady wapna palonego, ważnego materiału budowlanego, którym handlowano w czasach hanzeatyckich.
Władze Lubeki deklarują chęć wydobycia wraku na powierzchnię.
Źródło: divers24.pl, dw.com