Okręty wojenne „przypłyną” na poznańską Cytadelę
W samym centrum Poznania zjawi się flota wojenna; pancerniki i niszczyciele „przypłyną” do Muzeum Uzbrojenia na Cytadeli. Wystawa „Okręty wojenne 3D” to zbiór najsłynniejszych polskich, niemieckich i amerykańskich okrętów zaprezentowanych w trójwymiarze.
Wystawa okrętów wojennych na Cytadeli
Muzeum Uzbrojenia na Cytadeli przyciąga turystów plenerową ekspozycją sprzętu wojskowego; samolotami, śmigłowcami, wyrzutniami rakietowymi i czołgami, które zachwycają miłośników militariów i zapewniają niezapomniane wrażenia wielbicielom uzbrojenia. W dniu Święta Wojska Polskiego, 15 sierpnia do stolicy Wielkopolski „wpłyną” potężne pancerniki i zwinne niszczyciele cieszące oczy pasjonatów tematyki morskiej. Nowa ekspozycja czasowa „Okręty wojenne 3D” będzie wystawiana do 24 października.
Wystawa prac obejmie dzieła znanego, poznańskiego grafika Waldemara Góralskiego. Wcześniej ekspozycję prezentowano m.in. w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni i Muzeum Narodowym w Szczecinie. W Poznaniu pojawi się po raz pierwszy.
To efekt spotkania pasjonatów, mojego poprzednika śp. Arkadiusza Maciejewskiego z panem Waldemarem Góralskim. Dwie osoby pasjonujące się tematyką militarną. Na co dzień przedstawiamy militaria związana z wojskami lądowymi i powietrznymi, natomiast tematyki marynarki wojennej w tak dużej skali jeszcze nie prezentowaliśmy
– powiedział kurator wystawy, Krzysztof Jankowiak.
Co zobaczymy na wystawie 3D?
Wszelkie wizerunki będą w wersji 3D i tak fani marynistyki będą mogli się przyjrzeć polskim niszczycielom: ORP Kujawiak, ORP Krakowiak i ORP Ślązak, a także słynnemu, choć pechowemu (zatopiony przez Japończyków w Pearl Harbor) – pancernikowi USS Arizona oraz niemieckiemu pancernikowi Bismarck.
Przedstawiłem trzy polskie okręty, czyli „Ślązaka”, „Krakowiaka” i „Kujawiaka” – to są niszczyciele zbudowane w Wielkiej Brytanii, ale wykorzystywane przez polską marynarkę wojenną. Te dwa pierwsze przetrwały II wojnę światową, niestety „Kujawiak” w 1941 roku został zniszczony. Zmarło wtedy niedaleko Malty 7 polskich marynarzy. Niedawno odnaleziono dzwon, czyli serce tego okrętu, który również znalazł się na grafice
– powiedział twórca grafik, Waldemar Góralski.
Pasja Waldemara Góralskiego do tworzenia grafik komputerowych i rysowania okrętów w formacie 3D zaczęła się od książki z rysunkami u-boota, niemieckiego okrętu podwodnego z okresu II wojny światowej. Teraz autor może się pochwalić wydaniem 40 książek z grafikami w wersji super top HD i jest uznanym na całym świecie twórcą grafik „okrętowych”.
Pancernik „Arizona” robiłem na 70. rocznicę ataku na Pearl Harbor we współpracy z Ambasadą USA i cała praca zajęła mi 8 miesięcy. Każdy szczegół był robiony za pomocą myszki komputera. Dzień pracy wygląda następująco: wstaję rano, pracuję przed komputerem od 8 do 23:50. Trzeba szukać wśród wielu archiwów, ponieważ nie każdy szkic przedstawia coś nowego. Pancernik Bismarck w dniu zatopienia był największym okrętem wojennym świata. Miał wówczas 250 metrów długości i 250 ton wyporności. Jednym pociskiem zatopił pancernik Hood, dlatego później Brytyjczycy tak długo go szukali, aż w reszcie w akcie zemsty go zatopili. Przetrwało 100 marynarzy, a ciekawostką jest, że jeden z nich mieszkał w Swarzędzu.
– dodał Waldemar Góralski.
Co oprócz okrętów na wystawie?
Obok wielkoformatowych, trójwymiarowych grafik, pojawi się także dotykowa makieta polskiego okrętu podwodnego ORP Orzeł oraz ORP Kujawiak. Całości dopełnią efekty specjalne; odpowiadające za dźwięk szumu fal odbijających się od burty statków, a także zapachu morskiej bryzy.
Zamontowane będą też wydruki makiety w technologi 3D, w skali 1 do 100. Wyszliśmy z założenia, że wystawa ma działać przede wszystkim na zmysł oczu, ale staraliśmy się pamiętać o osobach niedowidzących i niewidomych dlatego, żeby ich nie wykluczać z poznania trójwymiarowego, przygotowaliśmy te dwie makiety. Zaznaczyliśmy w nich skale dla średniego ludzkiego ciała, przez co każda osoba, która będzie dotykała okrętu, porówna skale gabarytów średniego mężczyzny tamtego okresu ze skalą całego statku
– powiedział Krzysztof Jankowiak.
Źródło: Głos Wielkopolski
Przeczytaj też: