Kanada planuje kupić francuskie okręty podwodne

Print Friendly, PDF & Email
Okręt HMCS Windsor. / Zdjęcie: Alan Rowlands/Wikimedia (domena publiczna)
Okręt HMCS Windsor. / Zdjęcie: Alan Rowlands/Wikimedia (domena publiczna)

Według ustaleń francuskich mediów władze w Ottawie rozważają rezygnację z czterech wadliwych kanadyjskich okrętów podwodnych i ich wymianę na nowe. Pod uwagę brany jest zakup jednostek francuskiej produkcji. Niedawno francuska spółka Naval Group specjalizująca się w budowie nowoczesnych klasycznych okrętów podwodnych straciła gigantyczny kontrakt na dostawę aż 12 okrętów podwodnych do Australii.

O potencjalnym nowym kontrakcie dla Naval Group poinformowała francuska telewizja informacyjna BFM TV. Miałoby chodzić o wymianę czterech – już 20-letnich – kanadyjskich okrętów podwodnych zakupionych od Wielkiej Brytanii.

Okręty podwodne typu Upholder zostały zaprojektowane na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Powstały cztery jednostki (Upholder, Unseen, Ursula, Unicorn), spośród których jako pierwszy do służby w Royal Navy wcielony został Upholder (1990 rok). Ostatni z nich zasilił brytyjską marynarkę wojenną w 1993 roku. Później wszystkie zostały odsprzedane stronie kanadyjskiej. Tam przemianowano okręty odpowiednio na:  HMCS Chicoutimi, HMCS Victoria, HMCS Corner Brook oraz HMCS Windsor. Flagową jednostką została HMCS Victoria, nadawszy nową nazwę okrętom tej klasy. Zastąpiły one przestarzałe jednostki klasy Oberon. Kanada zakupiła te jednostki w 1998 r. za łączną kwotę 750 mln dolarów.

Jednostki kanadyjskie często są psują, a cały 2019 r. wszystkie cztery okręty spędziły w stoczniowych warsztatach i nie były w morzu ani jednego dnia. Dlatego w Kanadzie od dawna dyskutuje się o konieczności zakupu nowszych i – co niemniej ważne – nowocześniejszych jednostek, które miałyby cichsze (a więc trudniejsze do wykrycia) napędy oraz uzbrojone w kierowane pociski i podwodne drony.

Kanada potrzebuje okrętów podwodnych

Kanadyjskie jednostki nie tylko operują na wodach przybrzeżnych, ale także w wielu innych regionach zarówno na wodach Oceanu Atlantyckiego czy Pacyfiku. HMCS Chicoutimi w latach 2017-2018 pilnował na przykład tego czy Korea Północna nie omija międzynarodowych sankcji i nie sprowadza potajemnie drogą morską zakazanych towarów. Kanadyjski okręt podwodny zawijał wówczas także do portu w Japonii.

Według planów kanadyjskiego rządu cztery okręty typu Upholder mają zostać dzięki pewnym modernizacjom utrzymane do 2040 r., a w pełnej zdolności bojowej mniej więcej do połowy lat 30. XXI wieku. Ale to oznacza, że o nowych jednostkach trzeba myśleć już teraz.

Oficjalnie w kanadyjskim budżecie nie ma jednak na to pieniędzy, bo władze w Ottawie postawiły na zmodernizowanie najpierw floty nawodnej, ale rzecznik prasowy Królewskiej Marynarki Wojennej Kanady Jordan Holder poinformował latem, że pewne przygotowania do wymiany okrętów podwodnych też się jednak toczą.

Władze w Ottawie zdawają sobie sprawę że wybór producenta nowych okrętów oraz ich produkcja i dostawa będzie znacznie rozłożona w czasie. Okręty podwodne buduje się latami i nie można ich w krótkim czasie wcielić do służby. Dlatego już teraz rząd w Kanadzie rozważa pozyskanie nowych okrętów dopóki będące w służbie i wciąż modernizowane okręty mogą realizować zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa morskiego Kanady.

Spotkanie na szczycie Macron-Trudeau?

Według najnowszych ustaleń BFM TV mają już nawet miejsce konkretne rozmowy o zakupie okrętów podwodnych, a dostarczycielem nowych jednostek miałaby być Francja. Natomiast pełne negocjacje nad kształtem kontraktu miałyby się zacząć po tym jak polityczny sygnał do nich dadzą jeszcze przed końcem bieżącego roku prezydent Francji Emanuel Macron i premier Kanady Justin Trudueau.

Obaj przywódcy mieliby się spotkać, aby omówić m.in. sytuację w rejonie Indo-Pacyfiku, gdzie coraz mocniej rozpychają się Chiny, zaś USA, Wielka Brytania i Australia zawiązały niedawno pakt obronny nazwany AUKUS.

To za sprawą tego paktu francuska spółka stoczniowa Naval Group straciła swój wart 56 mln euro kontrakt stulecia na dostawę do Australii 12 okrętów podwodnych klasy Attack. Canberra bowiem postanowiła zbudować własne jednostki w oparciu o technologie brytyjskie i amerykańskie. Rezygnacja z zamówienia przez stronę australijską doprowadziła do ochłodzenia stosunków z Francją.

Źródło: www.euractiv.pl

Przeczytaj też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *