Rosyjskie problemy z ewakuacją wojsk z Syrii

Rosyjska ewakuacja wojsk z Syrii trwa w najlepsze, jednak nie wszystk idzie zgodnie z planem, który przyjęli sobie Rosjanie. Jak informują obserwatorzy, Moskwie udało się co prawda znaleźć miejsce, dokąd przerzucone zostaną rosyjskie siły, ale teraz pojawił się problem, jak je wywieźć z kraju, który nie jest tak przyjazny względem Rosji jak był wcześniej.
Nowa władza w Syrii, postanowiła zakończyć współpracę z Rosją, która wspierała poprzedni rząd. Wojska rosyjskie mają być przerzucone do Libii, która za zgodą generała Haftara, postanwiła przyjąć żołnierzy Rosyjskich stacjonujących wcześniej w Syrii.
Rosjanie część sprzętu wojskowego przetransportowali drogą lotniczą, a wśród ładowanych do samolotów sprzętów dostrzeżono między innymi systemy przeciwlotnicze S-300 i S-400. Trafiły one do libijskiej bazy Al-Chadim. Jednak jak się okazuje, nie wszystko da się przerzucić drogą lotniczą i po resztę do syryjskiego portu w Tartusie wyruszyło kilka rosyjskich statków.
Do Syrii wysłane zostały trzy jednostki: statek do transportu materiałów suchych Sparta oraz dwa okręty desantowe, Iwan Gren oraz Aleksander Otrakowski. Jednego jednak Rosjanie nie przewidzieli. Syryjczycy postanowili utrudnić Rosjanom życie i nie wpuszczają tych jednostek do portu, by mogły załadować oczekijący na nabrzeżu sprzęt wojskowy.
Syryjczycy są jak na razie nieugięci. Próbował z nimi negocjować rosyjski admirał Walerij Władimirowicz Warfołomiejew, ale nie dopuszczono go do rozmów. Rosjanie ponadto mają dodatkowy problem, jeden z ich statków jest uszkodzony i wymaga szybkiej naprawy. Przedłużający się czas oczekiwania może spowodować jeszcze większą awarię. Jednostka Aleksandr Otrakowski ma wyciek paliwa i nie wiadomo na ile ta awaria jest poważna. Na redzie, gdzie oczekuje ta jednostka by wpłynąc do portu w Tartusie nie da się jej usunąć.
Źródło: Forsal
Przeczytaj też: