Bomba lotnicza Quicksink nowym sposobem na zwalczanie okrętów wojennych
Bomba lotnicza Quicksink nowym sposobem na zwalczanie okrętów wojennych. Mogą przenosić ją szybkie myśliwce, co znacznie rozszerza możliwości ataku na flotę przeciwnika. Podczas ćwiczeń RIMPAC 2024, a dokładniej mówiąc etapu SINKEX, bombowiec B-2 Spirit amerykańskiego lotnictwa wzniósł się w powietrze z bombą Quicksink, aby skierować ją przeciwko okrętom przeznaczonym do zatopienia i wycofanym ze służby, bo USS Dubuque (LPD 8) i USS Tarawa (LHA 1).
Do zwalczania okrętów wojennych wykorzystuje się tradycyjne torpedy, które są skuteczne, ale drogie, cechujące się niskim zasięgiem i tym samym będące trudnymi do rozmieszczenia z racji uzależnienia od podwodnych platform lub zbliżenia się okrętów wojennych. QUICKSINK rozwiązuje jednak te ograniczenia, wykorzystując zestaw Joint Direct Attack Munition (JDAM) opracowany przez Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych (AFRL), który przekształca bomby niekierowane w precyzyjne środki rażenia.
Zestaw ten zawiera system nawigacji inercyjnej (INS) oraz system nawigacji satelitarnej GPS w tylnej części bomby, umożliwiając jej działanie w każdych warunkach pogodowych. Dodatkowo system ten pozwala na manualne zaprogramowanie współrzędnych celu w samolocie przed startem, przed zrzutem lub nawet automatycznie za pomocą czujników samolotu.
Quicksink doczekać się opracowanego przez Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych celownika Weapon Open Systems Architecture (WOSA) do precyzyjnego namierzania morskich celów nawodnych. Dlatego w określonych warunkach to idealna broń do niszczenia celów morskich pozbawionych np. obrony przeciwlotniczej.
Bomba QUICKSINK wypełnia od dawna pustą niszę. Przez lata zarówno US Navy, jak i US Coast Guard zmagały się z ogromnym wachlarzem chińskich lekko uzbrojonych okrętów wojennych i cywilnych jednostek podwójnego zastosowania. Często trudne do kontrolowania, zatrzymania lub zatopienia, te chińskie jednostki są często wykorzystywane we flotach liczących setki jednostek do osiągania chińskich celów morskich lub do bezpośredniego wspierania działań militarnych.
Aby stawić czoła ogromnej tej flocie, siły USA na Pacyfiku miały niewiele opcji poza obserwowaniem, jak Chiny łamią jedną morską i międzynarodową normę po drugiej. Jednostki te wyposażone jedynie w małe działka pokładowe i czasami w pociski przeciwokrętowe, były trudne do potencjalnego ataku za względu na znaczny koszty takiej akcji. Sytuację tą zmienia diametralnie bomba QUICKSINK, która jest niedrogim rozwiązaniem i z łatwością można zaatakować nią mniejsze jednostki. Jednocześnie nie trzeba angażować okrętów wojennych do takiego ataku.
Źródło: forbes.com
Przeczytaj też: